🦮 Mąż Mnie Nie Szanuje Druga Strona Medalu

49 postów. Napisano Lipiec 19, 2021 (edytowany) Nie wiem czy wyolbrzymiam czy co ale mnie to dotknęło i to bardzo. Szwagierka mojego męża kiedyś poszła na nas nakablować do swojego szefa Druga strona medalu 2, odc. 5/7 - Sarah Ferguson. Tematem kolejnego odcinka programu będzie Sarah Ferguson, Księżna Yorku, była żona księcia Andrzeja. Po rozwodzie Sarah straciła prawo do tytułu Jej Królewskiej Wysokości, ale pozostawiono jej tytuł księżnej Yorku, który również utraci, jeśli ponownie wyjdzie za mąż. W sprawach rozwodowych zdarza się sytuacja, w której tylko jeden partner pragnie chce rozwodu, podczas gdy druga strona nie chce wyrazić zgody na zakończenie małżeństwa. Co można zrobić w takiej sytuacji? Czy istnieje możliwość sfinalizowania rozwodu bez uzyskania zgody drugiej strony? Poniżej postaramy się odpowiedzieć na te pytania oraz poruszyć zagadnienia pokrewne im Druga strona medalu - drugie oblicze np. czegoś/kogoś czy też inny punkt widzenia na konkretną sprawę/kwestię. PS. Nie mam podręcznika z podstawówki więc nie mogę wykonać 2 części zadania. Żona/mąż mnie nie szanuje . To zdanie wyraża jednocześnie oburzenie i rozpacz, a niestety często je słyszymy. Tego typu stwierdzenie ma jednak swoją dobrą stronę. Mianowicie jest nią to, że Lata emisji. 2007. Status. zakończony. Dwie strony medalu – polski serial obyczajowy w reżyserii Grzegorza Warchoła, emitowany od 5 stycznia 2007 do 17 grudnia 2007, początkowo w TVP1, a następnie w TVP2. Liczy 114 odcinków. Akcja rozgrywa się w małym miasteczku o nazwie Szczelin. Życie mieszkańców koncentruje się wokół klubu Mąż mnie nie szanuje – co zrobić? W każdym związku ważne jest, aby partnerzy wzajemnie szanowali się i doceniali. Niestety, nie zawsze jest to takie proste. Często zdarza się, że jedna strona czuje się niedoceniana i niezrozumiana przez drugą. Wyrażania swoich opinii, emocji i pragnień. Wyznaczania swoich priorytetów. Mówienia “nie” bez poczucia winy. Otrzymywania tego, za co zapłaciliśmy. Wyrażania swojego punktu widzenia, nawet jeśli jest on zupełnie odmienny od tych wokół nas. Chronienia siebie przed fizycznym, moralnym i emocjonalnym niebezpieczeństwem. Nie jeździ po kraju bez męża. Siedzi w domu i wychowuje dzieci! – grzmiała, kręcąc głową. – Do kuchni się raczej nie nada, więc będzie u mnie w domu pomagała w sprzątaniu. I kupcie mieszkanie obok. Będę miała blisko. Popilnuję jej, jak ty będziesz w pracy – obiecywała. Patrzyłam na Abdula i zupełnie go nie poznawałam fPTXbJ9. Ojczym nie akceptuje syna Rozpoczęte przez ~Matka, 11 mar 2018 ~Zla macocha Napisane 16 czerwca 2020 - 22:43 Mam to samo,od 10 lat malzenstwo z wychowaniem corki maza,miala 7 lat teraz 18,przezylam piekło. Mąż poprosu w pewnym momencie oszalal na jej punkcie jak nikim ,wedlug nich to ja ja tryufuje jak on sie nademna do mnie na ty ,jest przede wszystkim straszna egoiska,kocha tylko siebie przewrazliwiona na swoim punkcie a on robi akcje o "krzywe spojrzenie" na masakra a on skrzetnie korzysta z tego ze ojciec zacgwyca sue jej chamstwem i ich . Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~P. ~P. Napisane 17 czerwca 2020 - 02:49 Bardzo Ci współczuję, ale ja generalnie uważam, że każde skrajności są złe. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 28 czerwca 2020 - 21:58 Widzę jedną wspólną cechę wśród wszystkich tych niebiologicznych ojców: opinię, że nasze dzieci są złe, my jesteśmy złymi matkami, a nasi synowie to geje... Nigdy nie będzie lepiej. Dla mnie syn jest najważniejszy, ponieważ jeśli teraz nie dam mu wsparcia i miłości to co będzie potem. Mój partner po jednym zdaniu „widzę, że nie ma tu dla mnie miejsca”, kiedy oglądaliśmy z synem film, a on wrócił do domu akurat, został poproszony o zabranie wszystkich swoich rzeczy i wyprowadzkę. Nosiłam syna dziewięć miesięcy pod sercem, urodziłam, wychowywałam sama 13 lat w naszym domu. Domu moim i mojego syna. Ponoszę odpowiedzialność za spokój i bezpieczeństwo mojego dziecka. To jest najważniejsze. Chciałybyście być poniżane? Dręczone psychicznie, pomijane, lekceważone? Czy jakby to wszystko co jest kierowane przeciw Waszym dzieciom dotyczyło Was bylibyście dalej w tych związkach? Pozdrawiam i życzę więcej odpowiedzialności. Dzieci są skazane na los jaki im gotujecie w tych pseudo pełnych rodzinach. Może brutalnie, ale Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ThePsycho ~ThePsycho Napisane 29 czerwca 2020 - 22:49 Magda, przeczytaj jeszcze raz swój post, jeszcze raz i jeszcze raz. Może wtedy zrozumiesz, dlaczego Twój partner tak się zachował. Obawiam się że w waszym związku nie było żadnej równowagi, ba, zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że tego związku wcale nie było. Że liczyłaś się tylko Ty i Twoje dziecko, a partner był tylko dodatkiem, zabawką którą wyciąga się z szafy kiedy jest potrzebna, a potem chowa z powrotem. A każde, nawet słuszne zwrócenie uwagi czy skrytykowanie zachowania waszego dziecka, odbieracie jako atak na siebie i traktujecie niemal jak wypowiedzenie wojny. Przerabiałem ten ten schemat przez niemal 2 lata. Tyle się pisze o tym, że taki związek wymaga dojrzałości od mężczyzny. Szkoda tylko że nikt nie wspomina, że kobieta też musi dojrzeć do życia z partnerem, który nie jest ojcem jej dziecka. Nie każda to potrafi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 29 czerwca 2020 - 23:15 Dzień Dobry, Nic nie napisałam o naszych relacjach z Partnerem. Dlatego nie rozumiem komentarza. Proszę przeczytać mój post jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Może Pan zrozumie, ze pisałam tylko o dzieciach. Największym cudzie, który się zdarza w życiu. Bardzo mi przykro, ze był Pan rzeczą jak te dzieci cierpiące w związkach. Wie Pan jednak jak one się czuja. Pan mógł odejść przynajmniej one nie mogą. Pozdrawiam serdecznie. Życzę powodzenia i zapewniam, ze są dobre kobiety i wspaniali mężczyźni, którzy potrafią być Partnerkami/Partnerami zarówno dla matek i ojców jak i ich niewspólnych dzieci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ThePsycho ~ThePsycho Napisane 30 czerwca 2020 - 00:52 Jak to nie wspomniałaś? Sama napisałaś że po jego stwierdzeniu „widzę, że nie ma tu dla mnie miejsca” kazałaś mu się wynosić. No powiedz mi, o czym to świadczy? A zastanowiłaś się chociaż, czemu tak powiedział? Bo ja o tym właśnie mówię. Masz pretensje do swojego (jak mniemam byłego) partnera, a nie widzisz przyczyny. Ja ją widzę aż zbyt wyraźnie i wierz mi, nie musisz mi opowiadać w szczegółach o swojej relacji... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Waldek ~Waldek Napisane 30 czerwca 2020 - 18:51 Magda, Jestem mężczyzna, który szanuje niewspolne dzieci swojej Partnerki. Brawo za konsekwencję w dzialaniu dla Ciebie i brawo za podejscie do dzieci - słowa mojej żony. Jestem psychologiem z wyksztalcenia i powiem jedno:, osoba ktora wchodzi w zwiazek gdzie druga strona ma dzieci i są one cześcią ich wspólnego życia nie ma prawa nic zmienieć i nakazywać ani wymagać. Należy nawiązywać relacje. Zmiany dla dzieci są trudne do zaakceptowania. Dzieci wymagają uwagi. Jeśli są pomijane zwracaja sie o uwagę metodami niekoniecznie zgodnymi z zasadami wspólnego pożycia. Brak uwagi i zrozumienia moze objawiać się nawet agresją u dzieci. Mniemam (????), że jesteś szczesliwa i spokojna teraz o Waszą wspolna przyszlość. Nigdy wiecej agresji na forum personalnie dla wszystkich. Proponuje porady psychologa, nie mniemanie o kimś o kim nic nie wiemy poza tym, że spokój i bezpieczeństwo (najważniejsza z potrzeb człowieka) zostaly zagrożone i reakcja jako forma obrony została wdrożona. Nie wylewajmy tutaj swoich porażek na nieznane nam osoby. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 30 czerwca 2020 - 21:15 Waldku, bardzo dziękuję za te Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 30 czerwca 2020 - 21:45 Waldku, Bardzo dziękuję za wsparcie. To miłe. Nie czułam się zaatakowana, ponieważ nie mniemam lecz mam uzasadnione podejrzenie, że to nie chodziło o mnie w poście powyżej Twojego. Jeśli tylko komuś to pomogło, aby powiedzieć co ma w sercu schowane przed światem co mi tam. Przecież tylko prawda boli, nieprawdaż? Podziękuj żonie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 20 sierpnia 2020 - 22:36 Szanowni Państwo, zdołowana moją sytuacją, a jakże podobną do Waszych - znalazłam te forum. Zgadzam się z przedmówczynią, że niezależnie od okoliczności, osób etc. w tych smutnych historiach jest wspólny mianownik, w postaci twierdzeń parterów/ mężów, że nasze dzieci są złe, wszystko robią nie tak i my jako matki także, a ONI są ofiarą całej sytuacji. Zauważyłyście ile „małych potworów” chodzi po tym świecie ?! A Ci biedni mężczyźni są ofiarą spisku i przemocy kierowanej przez dzieci ?!?! Jest we mnie tyle żalu, czuje się winna, że mój 5-letni syn przechodzi przez to od 2 lat, co gorsze jego biologiczny ojciec nie chce mieć z nim kontaktu, a synek do partnera mówi „tata”. Parterowi mój syn we wszystkim przeszkadza, na nic mu nie pozwala, także nie używa jego imienia, mówi „on”, „jego”, „go”. Oczywiście parter twierdzi, że to on czuje się intruzem, szczególnie to eksponuje jak poświęcam czas synowi. Zauważyłam, że najszczęśliwszy jest kiedy zwracam uwagę synowi, wtedy on z podwojona siła podkreśla przewinienia syna. Parter ma także syna/ 6-latka, kiedy ma z nim widzenia jest cudowny, dla mojego dziecka także, tylko jak oddaje swoje dziecko do matki znowu warczy, jest naburmuszony i niewiadomo na co zły. Jego syn to ideał pod każdym względem, nic nie robi źle, a jeżeli się zdarzy to parter wszystko i raca w żart. Rozważam rozstanie, chociaż nie jest to łatwe, wstyd mi przed rodzina i najbliższymi.... najpierw rozwiodłam się po roku, bo mąż okazał się narkomanem, potem ojciec synka - cham, przemocowiec, nie ma z dzieckiem kontaktu, a teraz mam ponownie się rozstać kiedy kupiliśmy wspólnie mieszkanie, on się rozwiódł , dużo by pisać.... Zreszta ja zawsze chciałam mieć więcej niż jedno dziecko, chciałam założyć rodzine, on niby też, ale coraz bardziej przekonuje się , że nie z nami, ze mną być może tak, ale bez udziału mojego syna .... teraz już jest tylko gorzej, od tygodnia się kłócimy, w zasadzie to przestałam się odzywać i śpię w salonie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 21 sierpnia 2020 - 08:47 Witaj Agnieszko, Twoja historia jest nieprawdopodobnie podobna do mojej tyle,że ja w tym małżeństwie tkwię już 12 lat i tyle samo czasu każde z nas cierpi ,ja, mój mąż i moje dorosłe już tego,że mój syn kilka miesięcy temu wyprowadził się z domu to nienawiść do mojego syna ze strony mojego męża jest coraz wrażenie,że nienawidzi go za to,że sobie radzi w życiu ( a miał przecież sobie nie poradzić bo nic nie potrafi,jest tempy itd).Tak samo jak u Ciebie Agnieszko mój mąż nie używa imion dzieci,wydaje mi się,że może już nawet zapomniał jak się wszyscy są winni tylko nie mi za złe,że ja się o nie martwię,że gotuję im obiady,że im piorę, pilnuję szkoły zwrócę uwagę,że jemu również gotuję, piorę, martwię się o niego itd to zaraz odbiera to za tak w kółko. Wiem,że nigdy nie będę z nim szczęśliwa bo zawsze będą nas dzieliły rok czasu uczęszczaliśmy na terapię małżeńską gdzie nawet Pani psycholog nie miała chyba już na niego upartym,nudnym po 40 lat a on zachowuje się jakby miał z od niego już dawno,ale nie bardzo mam gdzie się dnia kiedy dzieciaki ułożą już sobie do końca samodzielnie życie a wtedy.... żegnaj chłopie. Teraz postanowiłam myśleć tylko o sobie,chce się spotkać ze znajomymi to idę, chcę iść na siłownię idę, chcę wyjechać na weekend, jadę, chcę kupić nową kieckę, kupuję. Nie pytam go o nic, nie radzę się,nie zaczynam go lekceważyć jak on dzieci. Trzymaj się Agnieszko i napisz coś czasami ???? Pozdrawiam,Kasia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 21 sierpnia 2020 - 17:15 Witaj Kasiu, dobrze , że jest takie forum, gdzie można zwyczajnie „wypluć” z siebie wszystko co cię boli .... mój partner dla mnie jest dobry, jak tylko może wszędzie mnie zabiera - także w delegacje , ja zreszta również tak robię. Jest cudowny jak w pobliżu nie ma mojego dziecka. Ja i on również mamy ojczyma, mój był ok, a jego zachowywał się jak on teraz w stosunku do mojego syna. Mój partner idiotycznie tłumaczy się, że on jest tylko wymagający i że w stosunku do swojego dziecka tez taki był, a zmianę zachowania tłumaczy tęsknota za synem. Może cis w tym jest, bo nawet jego była żona mówi, że stał się super ojcem. Czasami odnoszę wrażenie, że on nie chce być miły dla mojego dziecka, żeby w pewnym sensie nie zdradzić swojego, szczególnie, że była żona pierze mu mózg, mnie i mojego syna wyzywa id najgorszych, a parter nawet nas nie broni, jakby dawał ciche przyzwolenie na to. Kiedyś nawet powiedziała, że jej syn nie może z nami przebywać ze względu na inna florę bakteryjną :-) podczas gdy jej partner ma właściwa florę, ma być miły dla dziecka i taki jest, prymitywne to wszystko i słabe zaprzestalam kontaktów partnera i jego syna z nami, kiedy ma widzenia wyjeżdżam pod byle pretekstem do rodziców, zreszta powiedziałam parterowi, że nam dość jego obłudy i bycia milutkim dla mojego dziecka kiedy jego jest u nas.... moja „teściowa” jest bardzo dobra dla mojego syna, jakby rozumiała sytuacje, no ale nigdy głośno tego nie powie. Mój partner był nawet zły na nią, że dla mojego dziecka jest milsza, a do biologicznego wnuka nawet nie dzwoni (dzwoniła ale jego mama nie odbierała, a potem uznała, że wnuk z ojcem powinni tez czasem do niej przyjechać), nawet pod jego wpływem próbowała być „gorsza” dla mojego syna, ale zainterweniowałam i wróciło wszystko do normy. Teraz parter wszędzie brałby z nami swoją matkę, bo super zajmuje się moim dzieckiem, a ja mogę w 100% poświecić się jemu. Kiedyś był inny, zabiegał o względu syna, chodziliśmy na wspólne spacery, graliśmy razem w gry etc. Teraz twierdzi, że nie mamy jak pójść na spacer , pytając retorycznie, cyt.:”no bo jak?”. Czasami cieszę się z tej pandemii, bo zniknął problem wspólnych wakacji, o których nie mam co nawet marzyć, pewnie jak skończy się te wariactwo, pojadę sama z synem. Tylko ja nie po to się wiązałam żeby jechać sama z dzieckiem, po co mi to było.... mogłam znaleźć sobie przyjaciela tzw „dochodzącego”. Z tym typem nie mam nic, ani rodziny, ani dziecka, ani ślubu - chociaż ja już sama nie chce z nim niczego, ale z nim, a nie w ogóle. Nie musi być ojcem dla mojego syna, zreszta powiedział, że nie chce (tylko cały czas go szturmuje, chociaż kazałam mu się w wyniku jego wyznania nie wtrącać do mojego dziecka), chciałam tylko żeby wsparł go czasem męskim towarzystwem, szczególnie, że nie ma kontaktu z ojcem. Chciałabym żeby nauczył jeździć go na rowerze, pomajsterkował z nim, ale to jest nierealne. Kasiu Ty żyjesz ze swoim mężem jak moja „teściowa” ze swoim, on całymi dniami siedzi zamknięty w pokoju, a ina jak słomiana wdowa wszystko robi sama. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 21 sierpnia 2020 - 18:15 Agnieszko dobrze ujełaś, żyję z nim jak słomiana on dla mnie samej też był zawsze dobrym mężem,kupował drogie prezenty,zabierał gdzie tylko coś wspomniałam, już było ,koncert, wyjście do dobrej restauracji,drogi płaszcz, to zawsze był jego sposób na okazywanie jednak nie okazywał czułości ,był sztywny i nie wypadało nawet złapać mnie w towarzystwie za jak obcy ludzie szaleństwa,koszula nawet na grillu zapięta pod też traktował moje nie miały prawa nigdy żartować a szczególnie mój syn,który jest wesołym,zabawnym i wrażliwym którego większość bardzo mąż jest wydaje mi się o to zazdrosny więc nazywa go głupkiem, który w życiu jeszcze to,że on czeka na jego Oskar,mój syn wpadnie do domu na kilka minut,w domu atmosfera tak się zagęszcza,że czują to chyba wszyscy wzrok nienawiści na męża mojego męża jest miesiąc temu dowiedziałam się,że mąż założył sobie profil na portalu randkowym,ale miał pecha bo napisał do mojej starej znajomej z liceum a ta mnie o tym mu o tym powiedziałam ,że wiem ,że pisze do innych kobiet stwierdził,że sama sobie na to chyba nawet pewną mogę chyba śmiało stwierdzić,że już go nie kocham,ale czy fakt że nie sypia ze mną od kilkunastu miesięcy pozwala mi na to żeby go zdradzić? Ja uważam,że twierdzi ,że na sex muszę sobie tylko nie wiem czym nasuwa mi się tylko chce abym odwróciła się od cóż,z sexu nici ????Mnie to już chyba bawi . Takie zachowania z jego strony sprawiają,że zaczyna mocno tracić na wartości w moich oczach,zaczynam go już niepoważnie traktować a w tym momencie wykorzystać poprostu . Udaję miłą,odkładam na miejsce przysłowiowe klucze ( o które też wciąż są kłótnie ) a czerpię korzyści z wyjazdów, koncertów, jeszcze kiedyś będę nie z nim. Pozdrawiam. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Mama82 ~Mama82 Napisane 22 sierpnia 2020 - 06:48 Witajcie myślałam że tacy faceci jak moj mąż to mega rzadko się trafiają i to ja mam takiego pecha w życiu....jak bym czytała o swoim związku....Kasiu,Agnieszko...sytuacja u nas jest wręcz taka sama...mój mąż do córki z pierwszego małżeństwa również nie zwraca się po imieniu zawsze w osobie trzeciej mówi do mnie o niej jak ma coś zrobić...a tak to ona....ona ma już 15 lat poznałam go 8 lat mieszkałam u mnie to było ok był taki gdy wprowadziliśmy się do niego...słyszymy że musi być jak on chce bo to jego że córka jest leniem bo śpi do 10-11 ...i że jest straszna fleja...sprawdza notorycznie czya podzadek w jej do nie odzywa się do niej od tak poprostu już może z pół roku...pracuje za granicą i zjeżdża co jakiś czas...inaczej bysmy się chyba każdym kroku kontrolować sprawdzać...jak to mówi ma swoje zasady..i że kiedyś było się już zaczyna malować...źle...za wyzywająco się wg niego ubiera ciągle słyszę że z brzuchem wróci...że za dużo jej jeszcze wspólna dwójkę młodszych dzieci.... postraszylam go teraz już rozwodem bo już nie daje zaczęliśmy znów jakoś rozmawiać...pójdziemy do psychologa po pomoc...o ile pójdzie....bo twierdzi że nie ma po co...jestem wyczerpana Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Mama82 ~Mama82 Napisane 22 sierpnia 2020 - 06:59 Jeszcze wam dodam...że z tego co widzę co mówi to musiałaby za mną chodzić jak taki piesek by uczyć się odemnje porządku.. chociaż mnie też poprawia bo jak to mówi on wie lepiej jak coś zrobić....że powinna się uczyć już gotować...bo chłop ja kiedyś zabije jak na takiego jak on trafi....jak już przyjedzie na urlop to córka stara mi się pomagać więcej by był poprostu spokój...to wszystko źle robi....kosila trawę to wg niego kosila jak ułom bo że słuchawkami na uszach...jak np sprząta łazienkę to źle bo szyby prysznicu wycierała ręcznikami papierowymi...a jak już się wg niego zdadzy że coś dobrze na rzut oka wygląda że jest zrobione to tak długo wyszukuje by coś znalesc...nie słyszałam by kiedyś normalnie z nią rozmawiał...wcześniej jak była młodsza to sprawdzal jej zeszyty jak jej idzie w szkole nwm po co bo przecież go nie jak to mówi ma ojca i on nie będzie się z nią mnie chodzi o to by w domu panowała tylko taka ciepła rodzinna się dobrze uczy zawsze miała pasek...a on twierdzi że szkoła do dupy...i zawsze zaputal ja z tego czego nie wiedziała jakiś taki szczegół wzięty za przeproszeniem z dupy....i potem gadanie...że nic nie umie że w życiu sobie nie poradzi... Ma duży dom....dopiero niedawno zabrał się za wykańczanie reszty domu .córka chce by zrobił jej wkoncu taki fajny pokój większy ...ociąga się...ehhh długo by tu jeszcze pisać....czy u którejś z was jest lepiej?pocieszcie mnie że tak.....jak można być takim człowiekiem....nie rozumiem tego...nie mów pojąć.. rozważam na powaznie rozstanie jeśli nic się nie zmieni Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 22 sierpnia 2020 - 07:51 Mama82... I tak bardzo długo wytrzymalas. U mnie partner też pracuje za granicą i tylko to ratuje mnie i syna straszego i daje spokoj choć na chwilę. Jednak gdy się zbliża czas powrotu, ja już się zamartwiam. I myślę nad tym co może być nie tak i do czego tym razem się będzie czepiał. Straszne to jest To jest zazdrość podswiadoma o poprzednich parterow i wylewanie zalu na dzieci i pokazanie braku akceptacji Faceci są jeb...i Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 22 sierpnia 2020 - 10:11 Cześć dziewczyny :-) Droga Mamo82, chciałabym Cię kochana pocieszyć,ale niestety w moim przypadku nie jest lepiej i zapewne już nie będzie bo mi zwyczajnie już przestało też tak jak Tobie zależało mi na tym żeby mieć ciepły dom,dom w którym jest radość, głośny śmiech, tego nie było i już nie tym jak ma być lepiej jeśli mój mąż wciąż jest przekonany o tym ,że to wszystko moja wina i wina kompletnie nie widzi ani odrobiny swojej winy a to,że nie okazuje uczuć ani mi ani dzieciakom to jest według niego stwierdził,że w życiu nie są ważne uczucia a niego wszystko musi być uporządkowane,zaplanowane,przemyślane,idealne bo inaczej nic się nie ma prawa udać. Mijając się na ulicy z dziećmi każde udaje,że się nie któreś z nich ma problemy czy to osobiste czy w szkole cieszy się i pojawia się na jego twarzy szyderczy pytam go o radę wtedy mówi do mnie,że mam sobie radzić o 10 minut mojej córki do domu prowadzi do tego,że nie wpuszcza jej na noc do oczywiście na to nie pozwalam i wtedy robi się afera na cały budynek. On ogólnie wszystkich ludzi traktuje na świecie są nie ma znajomych, przyjaciół,nigdzie nie wychodzi,nie utrzymuje kontaktu z rodzicami,z zapytałam go dlaczego się z nikim nie spotyka, dlaczego nie ma wtedy na to odpowiedział,że nie chce się z nikim kumplować bo ludzie nie są uczciwi i przyjaźnią się z kimś tylko po długo bym musiała Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 22 sierpnia 2020 - 10:30 Dziewczyny, dobrze, że nie macie ich na codzień, zazdroszczę Wam tego. Mój ma 8h system pracy, ja odpoczywałam zawsze w pracy.... Opisze Wam sytuacje z tygodnia i z wczoraj: dokładnie tydzień temu w piątek, mój parter przewiał w samochodzie mojego syna, chociaż ten prosił go aby zamknął szyby, bo mu wieje to on oczywiście zignorował jego prośbę, syn przez weekend gorączkował i miał katar, w poniedziałek nie poszedł do przedszkola, bo czasy są jakie są i bałam się, że jeszcze skończymy na kwarantannie. Ze złości tydzień czasu nie odzywałam się do partnera, bo w dniu kiedy przeziębił Olka, prosiliśmy go żeby zamknął okno w aucie, to ja partnera ubłagałam żebyśmy wspólnie pojechali do miasta, był zły, nerwowy i naburmuszony, bo on unika wspólnych wyjazdów i w ogóle z nami nie rozmawiał i nie reagował na prośby syna. Kiedy Olek był chory to był weekend przypadający na widzenia partnera z synem, ja się ze swoim odizolowałam, zreszta oni po chwili wyszli gdzieś na cały dzień, wczoraj tzn w piątek - 5 dni po przeziębieniu Olka, okazuje się, że przeziębiony jest syn partnera - i oczywiście już nerwy i pretensje w głośnie jakoby była to wina mojego syna, że go zaraził. Ogólnie to dobitnie wytłumaczyłam partnerowi, że nie będę akceptować jego zachowania, to po awanturach zmienia się na 2 dni i z przymusem przemówi do mojego syna ludzkim głosem. Imienia Olka nadal nie używa, chociaż tez mu uwagę zwróciłam. Teraz partner ma żal do mnie, bo z synem odseparowaliśmy się od nich, tzn partnera i jego syna. Mnie syn partnera zawsze lubił, pomimo nastawiania go przeciwko mnie przez jego mamę, ja byłam zawsze dla niego miła, gotowałam obiad pod niego (bo niejadek), przytulaliśmy się etc. Dla partnera żadnej łaski nie robiłam, ale on w stosunku do mojego syna taki nie jest, teraz ma żal i twierdzi, że to ja tworze dystans, bo wyjeżdżam do rodziców kiedy jego syn przyjeżdża do nas. Oczywiście mój zarzut, że jest miły dla obydwojga przy jego synu, a tylko po odwiezieniu dziecka zamienia się w tyrana - nie przemawiają do niego, nic do niego nie przemawia, on ma swoją racje, a ja swoją - dlatego przestałam się już odzywać. Kasiu, piszesz, że Twój mąż „karze Cię” brakiem czułości - słabe to jest, skoro on daje sobie prawo udzielać się na portalach randkowych, to Ty wg mnie, masz pełne prawo do tego samego. Nic mu nie daje prawa żeby tak Cię traktować, jak upatruje winę w Tobie i szuka szczęścia w internecie to zaproponuj mu rozstanie, albo, że Ty będziesz tez robić tak samo. Ja przez cała sytuacje stałam się wyrafinowana i cyniczna i moja rada do Ciebie i wszystkich Was Miłe Panie - RÓBCIE TAK ŻEBY WAM BYŁO DOBRZE. Mężczyźni to egoiści, oni nie poświęcają się tak jak kobiety i skoro wszyscy nas oszukali i zwodzili z początku miłymi słówkami, po to żeby później pokazać prawdziwe oblicze - to nie zasługują na traktowanie fair. Ja ze swoim partnerem związałam się ze szczerego uczucia, kochałam, byłam oddana, w łóżku miał co chciał i nie zasłużyłam sobie na to żeby tak traktować moje dziecko. Przez to nabrałam wstrętu do partnera. On zresztą niby taki zakochany we mnie, ale łączą go podejrzane relacje z była kochanka (nie mylić z żoną). Złapałam go na kłamstwie, bo miał zerwać z ta panią wszelkie kontakty . To jest jego dawna dziewczyna i jeszcze jak był żonaty to utrzymywał z nią relacje, była żona awanturowała się o to. Czasami myśle, że on jest uzależniony od „uatrakcyjniania” sobie życia takimi niejednoznacznym relacjami. Ta kobieta ma męża i rodzine, a mojego partnera wykorzystuje żeby pomógł jej w wygraniu przetargu. Z nią powinien się związać tylko ona mądrzejsza idę mnie ma go gdzieś.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nik ~Nik Napisane 22 sierpnia 2020 - 12:16 ~Aga napisał:Mam podobną sytuację....z tym że moj (jeszcze wtedy nie mąż) czasem pokazywał prawdziwe oblicze...i tu pluje sobie w brodę : jak mogłam być tak zaślepiona i głupia? Mam syna 12 letniego z poprzedniego małzenstwa ( mąż "wychowuje" go ze mną od 3 roku życia malego) i 2 letnie blizniaki z obecnym mężem. Kocham męża, bo niby świata poza mną nie widzi , ale mojego syna traktuje wg mnie źle. Mowi o nim "on" i że leń, nierób, obibok, brudas i ze nie ma zadnych obowiązków, co jest nieprawdą. Prawdą jest jedynie ze faktycznie jest leniwy i nie ma zainteresowan poza kompem i telefonem,nad czym boleję stasznie. Mąż od zawsze miał do mnie pretensje, że nie blokuje kontaktu syna z jego ojcem, a wręcz zachęcam. Mąż twierdzi że skoro tamten nas zostawił to powinien odejść na zawsze a wtedy on mógłby być dla Młodego ojcem. Śmiem wątpić ???? O dziwo kwarantanna poprawila nasze relacje domowe : starszy syn uwielbia rodzenstwo i jest wobec nich opiekuńczy, czasem z nimi zostaje zebysmy mogli pójsc np do sklepu, za co jest chwalony i nagradzany przez ojczyma. I tu właśnie jest dualizm w zachowaniu mojego męża bo potrafi zabrać Mlodego na wycieczkę rowerową, albo opiekowac się nim podczas mojego pobytu (2m-ce) w szpitalu podczas ciąży - syn wolal zostac z nim niż jechać do ojca. A z drugiej strony potrafi być naprawdę chamski , opryskliwy wobec niego. Zauważylam taką prawidłowość, że najlepiej się dogadują jak nie ma mnie w pobliżu... Żadna z Was nie napisala czy dzieci mają kontakt z biologicznymi ojcami.. Uważam to za istotną kwestię. Aga, u mnie jest dokładnie tak samo. No nic dodać nic ująć. Starszy syn w takim samym wieku i takie same zainteresowania. Jedynie zamiast bliźniaków mam syna 6letniego z obecnym mężem. Reszta, wypisz wymaluj jak u nas. Powiem wam że od wczoraj ryczę w poduszkę. Rozważam rozstanie. Nie mogę psychicznie znieść tej sytuacji w domu. Jedynie przez koronę nie mam stałej pracy i mieszkam za granicą więc rodziny nie mam żadnej. Nikogo kto by mi pomógł. Chce poczekać do lutego 2021 bo wtedy dostanę obywatelstwo w kraju gdzie mieszkam i rozkręcam własny biznes. Może wtedy sytuacja będzie jasnieszja. Wiesz Aga, ja już też nawet kilka razy powiedziałam pół żartem pół serio, że ja się może wprowadzę skoro oni tak dobrze się dogaduje beze mnie... Z jednej strony mój partner zabiera starszego na mecze, został nawet trenerem jego drużyny, chwali go. Z drugiej czasem nie reaguje jak syn do niego mówi, staje w większości w obronie młodszego, wyzywa od lenia i niewdzecznika, i non stop mówi że jest irytujący, ciotka, placzka. Syn nie może być wrażliwy, mieć swojego zdania itp... Nie może śpiewać sobie a mąż włącza muzykę i drze jadaczke na cały regulator, i to jest okej... Najlepiej żeby siedział cały czas w swoim pokoju... Biologiczny ojciec prawie w ogóle się już nie odzywa. Ale tak mieli dobry kontakt. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 22 sierpnia 2020 - 17:48 Nie rozumiem tego calkowicie, dlatego oni tak się zachowuja, mój parter jest bardzo wybuchowy. Dziś np byłam na spacerze z mlodszym synem i miałam wyciszony telefon. Dzwonił pare razy pisał smsy i od razu dzwonił do mojego syna. Jak syn powiedział mu prawdę, to ten napisał mu smsa, ze nie ładnie klamac a potem, że niedaleko pada jabłko od jabloni. No już się zaczęło, syn zdenerwowany chciał regowac ostro dobrze że go powstrzymałam itd Ale lada chwila wraca z trasy i wiem że będzie klotnia. Jestem nawet chyba w stanie wezwać policję jak parter znowu będzie wulgarny i przekroczy granice. Mamy małego synka 2 miesiace. A agresja narasta w partnerze, nie da się mu nic powiedzieć ani zwrócić uwagi To jest straszne. Straszne uczucie tak się bać Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry Czy to, że czasem nie chcecie się przytulać, jest powodem do zmartwienia?/ Zdjęcie: Luciano Fagner/Unsplash Opublikowano: 15:22Aktualizacja: 15:24 „Przytulanie jest zdrowe”! Jest ponoć ważniejsze od seksu, zachwyca naukowców, a świat stawia je na piedestale. Lecz czasem nie chcemy przytulać się w związku. Czy to my powinniśmy się martwić, że coś z nami nie tak, czy może świat zachłysnął się kultem przytulania? Sprawdźmy. Plusy przytulaniaGdzie, czyli biologiaKto, czyli partnerKiedy, czyli kontekstDzieci i ryby… Plusy przytulania Nie trzeba naukowych badań, by stwierdzić, że przytulanie jest pełne zalet, jednak naukowcy zajęli się również i tym. Badacze zgodnie dowodzą, że moc przytulania tkwi w oksytocynie – neuroprzekaźniku, który wydziela się z przysadki mózgowej już po kilku sekundach przytulania. Oddziałuje ona na układ limbiczny mózgu, czyli ten zestaw struktur, które stanowią emocjonalne centrum dowodzenia, co wyzwala szereg reakcji fizjologicznych organizmu. Wskutek tego obniża się poczucie stresu, lęku, bólu, smutku, a wzrasta poziom zadowolenia, motywacji, odporności i zaufania. Obecność oksytocyny jest niezbędna do budowania głębokich więzi między partnerami. Przytulanie okazuje się podstawowym elementem naszej biologii. To potrzeba behawioralna, która powinna być zaspokajana tak samo jak głód, pragnienie i sen, gdyż tak samo jak one jest niezbędna do poprawnego funkcjonowania organizmu. Mimo to są osoby, które stronią od przytulania nawet w swoich związkach. Przytulanie z jednej strony więc święci triumfy, ale z drugiej jest jednym z przejawów kryzysu bliskości, rozumianego dosłownie – jako kryzysu bliskości ciała z ciałem. Aby przybliżyć się do określenia przyczyny takiej niechęci, należy odpowiedzieć sobie na trzy pytania: kto, gdzie i kiedy? Zaczniemy od środka. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu WIMIN Głębokie skupienie, 30 kaps. 79,00 zł Zdrowie umysłu Naturell Ashwagandha, 60 tabletek 18,15 zł Zdrowie umysłu Less Stress from Plants 60 kaps. wegański 60,00 zł 90,00 zł Gdzie, czyli biologia Zmysł dotyku pozwala nam namacalnie doświadczać. Na owe doznania składają się dwa rodzaje odczuć – ze skóry oraz z tkanek głębszych. Czucie skórne to tzw. czucie powierzchniowe (eksteroceptywne). Receptory czuciowe umieszczone są w skórze, ale profesor neuronauk poznawczych Francis McGlone i jego zespół badawczy z Uniwersytetu Johna Mooresa odkryli, że skóra ludzka cechuje się różnymi strefami dotykowymi zależnymi od owłosienia. Dotyk skóry owłosionej jest wrodzonym procesem emocjonalnym ukształtowanym przez ewolucję. Odbierany jest przez wszystkich tak samo – jako czułość oraz wyraz troski, jak np. głaskanie po głowie. Dotyk skóry nieowłosionej jest procesem analitycznym, osobistym – ukształtowanym poprzez indywidualne doznania każdego człowieka. Drugi rodzaj czucia to czucie głębokie (proprioceptywne). Dotyczy ono orientacji części ciała. Receptory umieszczone są w mięśniach i ścięgnach. W obu rodzajach czucia doznania fizyczne z receptorów docierają do pierwszorzędowej kory czuciowej płata ciemieniowego mózgu, a stamtąd po wstępnej analizie do dalszych obszarów mózgu. Tam, zestawione z innymi informacjami, zyskują konkretne znaczenie. Kto, czyli partner Związki miłosne dorosłych to szczególny rodzaj relacji, bardzo często warunkowy. Kochamy kogoś za coś, za to, jaki jest, a nie (jak w przypadku miłości rodzicielskiej do dziecka) za to, że jest – tak po prostu, bezwarunkowo. Dorosły jest… dorosły, emocjonalnie dorosły. Jest świadomy konsekwencji swoich słów i czynów. Bierze odpowiedzialność za swoje decyzje i podejmowane działania. Cechuje go wysoki poziom samokontroli. Szanuje nas, jest godny naszego zaufania. Takimi widzimy swoich partnerów, a przynajmniej jako takich ich traktujemy. Do czasu. Kiedy, czyli kontekst Bywa, że spędzamy czas razem ze swoją drugą połówką, ale jakoś niespieszno nam do czułości. Pytanie „kiedy” to pytanie klucz, bo to pytanie o okoliczności przyrody momentu przytulania… a raczej niechęci do niego. Niechęć jest objawem, a „objawy mają swoje znaczenie” (Z. Freud). Jak każdy objaw jest czymś powodowany, tak w każdym związku są takie momenty, w których rzeczywistość weryfikuje dotychczasowy obraz partnerów. Wtedy nabierają oni innych cech. Okazuje się, że partnerzy mogą zranić, oszukać, obrazić itp. Co więcej, bywamy przekonani, że robią to celowo. Jeśli to chwilowa kłótnia, wówczas jest oczywiste, że stan emocjonalnego naelektryzowania skutecznie może blokować kontakt cielesny. Bo czy można dać się przytulać, będąc jeżowcem albo bryłą lodu? Nie – najpierw trzeba ochłonąć. Ale często jest tak, że przyczyna jest głębsza niż powierzchowna kłótnia. Na pozór niby wszystko w związku jest OK, jednak w głębi duszy coś nie gra. Patrzymy na partnera, a na myśl o przytulaniu czujemy wręcz odpychającą energię. W nieco lepszym wypadku pojawia się ambiwalencja – jednocześnie chcemy się przytulić i nie chcemy. Tutaj należałoby pochylić się nad fundamentalnymi elementami związku. Czy aby na pewno wszystkie istnieją? Szacunek, zaufanie, bezpieczeństwo, wsparcie, mentalna intymność to tylko kilka z nich. Jeśli czegoś w tej budowli brakuje, zapewne kryją się za tym kumulowane smutek, żal, złość, które wstrzymują pozytywną ekspresję, a wywołują awersję wobec drugiej osoby. Te uczucia są wyrazem poczucia krzywdy, a gdy czujemy się krzywdzeni, trudno jest wybaczyć i pozwolić na dotyk. Może być też tak, że przyczyna wynika z jakichś obaw lub przekonań. Nie chcę się przytulać, bo przytulanie uważam za oznakę słabości. Albo obawiam się, że przytulanie ma prowadzić do seksu, na który nie mam ochoty, ale nie chcę mówić o tym partnerowi wprost, obawiając się go urazić. Wtedy trzeba sobie w głowie poukładać pewne sprawy. Pamiętajmy, że niechęć nie zawsze musi być powodowana przez drugą osobę. Gdy drażni nas doskonale nam znane i dotąd akceptowane zachowanie partnera, zastanówmy się, czy to przypadkiem my sami nie jesteśmy rozdrażnieni. Dzieci i ryby… … głosu nie mają. Według przysłowia, ale trochę też w kwestii przytulania, bo dzieci i zwierzęta przytulamy chętnie. Zawsze. Wytłumaczenie tego fenomenu pozwoli zrozumieć, dlaczego partner w przytulaniu ma gorzej. Można by wyjaśnić to jednym zdaniem: ponieważ jest dorosły. Dziecko funkcjonuje na innych prawach. Kochane jest bezwarunkowo, bo po prostu jest, a nie za to, jakie jest. Nie jest w pełni świadome swoich konsekwencji i roli swoich słów i czynów. Osiąga mniejszy stopień samokontroli. Jest stosunkowo bezbronne – nie ma takiego anturażu poznawczego, by w pełni skutecznie bronić siebie. Wzbudza w nas uczucie troski i niewinności, nawet gdy coś solidnie przeskrobie, a wymiana szyby w piwnicy będzie nas słono kosztować. Jakże często nie ma w nas wtedy złości, a raczej żal i smutek oraz pretensja do siebie. Bo siebie samych uznajemy za odpowiedzialnych za to zdarzenie, gdyż to my wychowujemy dziecko. (Czy to poprawne zachowanie, to już druga strona medalu). Efekt jest taki, że przytulamy dziecko, nawet gdy nas mocno zdenerwowało. Pamiętając teorię stref czuciowych skóry różnie owłosionej, odruchowo głaszcząc dziecko po głowie, dajemy mu czułość, a nasz gniew szybko truchleje. Dlaczego z partnerem w złości to nie działa? Bo przecież nie jest dzieckiem. W relacji z dzieckiem dużo łatwiej się wybacza. I tu jest pies pogrzebany. Właśnie. Pies – nosi wiele cech, które przypisujemy też dziecku, a w dodatku jest cały owłosiony. Wobec zwierząt także nie trzymamy długo urazy. Ich błędy to efekt naszych błędów wychowawczych i ewentualnie ich instynktów i popędów biologicznych. A co z partnerem? Nic na siłę. Każdy ma prawo do wolności, zarówno ciała, jak i ducha, i ważne, by nasza wolność nie raniła innych. Dotyk jest bardzo osobisty. Zamiast się do niego zmuszać, należy przyjrzeć się związkowi. Niechęć do przytulania to sygnał, że coś w nim nie gra. Nie ma co się czarować – trzeba porozmawiać z partnerem, bo związek to dwie osoby. Odkrycie tego, co w związku piszczy, będzie zbawienne. Jeśli uzdrowimy związek, automatycznie przywrócimy przytulanie. Zobacz także Marta Witkowska Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy Związek z żonatym Rozpoczęte przez ~Ta druga zaraz, 07 sty 2022 ~Nienormalny Napisane 11 stycznia 2022 - 01:15 ~Tadrugazaraz napisał:@określony, ja nie mam 30-stu lat, nawet nie 25. Każda sytuacja jest inna, zamiast być ze studentem, który nie jest w stanie mi w niczym pomoc wolę być z osobą, która podaje mi leki, szuka specjalistów, załatwia rehabilitacje, pomaga w pisaniu pracy (jest bardzo wykształcony) i dzwoni w każdej sytuacji, i nawet mojej mamie jest w stanie pomóc co chodzi o zdrowie. Aktualnie to nie jest marnowanie czasu. Żony nie kocha widać to gołym okiem, myśle, że to kwestia jeszcze czasu. Jestem zbyt ładna, inteligenta i dysponuję też dużym rodzinnym majątkiem aby być sama później. Chodzi o to, że znalazłam osobe, która jest zawsze i we wszystkim jest w stanie pomóc. A różnica wieku mi nie przeszkadza. Wychowywałam się prawie bez ojca, dlatego potrzebuje takiej „opieki” :D:D:D naprawdę mnie urzekła twoja historia. Jesteś niczym ptak w przestworzach. Gratuluję podejścia do życia. To może troszkę zejdź na ziemię. Opowiem ci coś. Mówisz, że jesteś zbyt ładna. Pomyśl to co dziś jest na topie wcale nie musi oznaczać, że juto też będzie. Zapewne tak było z jego żoną. Pan żonaty, tak go nazwijmy, zapewne w czasie świetności związku również wspierał swoją żonę, opiekował się nią, załatwiał różne sprawy. Ale cóż, znudziło mu się to co widział i miał w domu i postanowił urozmaicić Sobie życie. Jego sprawa i jego moralność (raczej jej brak). Ale pamiętaj, jeżeli ktoś postępuje z matką swoich dzieci w taki sposób, to potraktuje Ciebie inaczej? Załóżmy Sobie że zrobicie sobie ślicznego bobaska. I myślisz że potraktuje Ciebie lepiej. Nie wydaje Mnie się. Masz przykład żony. Prędzej czy później znajdzie się ta ładniejsza. Jestem tego pewien. Kto raz wdepnął już będzie deptał. Abstrahując w ogóle od tego, że weszłaś do cudzego życia z butami. Pomyśl czy ty też tak byś się chciała czuć jak teraz jego żona. Jeszcze wiele nauki życia przed Tobą. Ale jak to się mówi człowiek najlepiej się uczy na błędach. Taka ot historia :D:D:D Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Karol ~Karol Napisane 11 stycznia 2022 - 06:42 Nienormalny, tak od ludzkiej strony to jeśli facet najpierw rozwiódłby się z żoną i matką jego dzieci a później związał z tą drugą. To związek mógłby mieć duże szanse na powodzenie ze ślicznym bobasem .Realistycznie nasze pierwsze związki to jakaś kompletna pomyłka. Niestety jednak musze się z toba zgodzić. Facet zdradza nie raz, żona wie o kochankach i jeszcze dzwoni do aktualnej. To jakaś telenowela tyle że jak w telenowelach żyją długo i szczęśliwie pierwszoplanowi aktorzy. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nienormalny ~Nienormalny Napisane 11 stycznia 2022 - 08:25 ~Karol napisał:Nienormalny, tak od ludzkiej strony to jeśli facet najpierw rozwiódłby się z żoną i matką jego dzieci a później związał z tą drugą. To związek mógłby mieć duże szanse na powodzenie ze ślicznym bobasem .Realistycznie nasze pierwsze związki to jakaś kompletna pomyłka. Niestety jednak musze się z toba zgodzić. Facet zdradza nie raz, żona wie o kochankach i jeszcze dzwoni do aktualnej. To jakaś telenowela tyle że jak w telenowelach żyją długo i szczęśliwie pierwszoplanowi aktorzy. Karol: w punkt. Jak źle ci w związku odejdź i hulaj dusza, piekła nie ma, a nie budujesz nowe relacje na cudzym nieszczęściu. Ale cóż, autorka jeszcze młoda i dużo nauki przed nią. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:18 Cześć! Życie pisze różne scenariusze, ja jestem po kilku związkach z zonatymi mężczyznami, najpierw szukałam swobody, dobrej zabawy i czasu wolnego dla siebie - w związku niezależnym i ŚWIETNIE SIĘ TO SPRAWDZALO! Gdy byłam gotowa na większe zobowiązanie mój partner zostawił rodzinę tzn - co ważne - dzieci dorosłe, samodzielne. Żonę zabezbezpieczyl w postaci mieszkania etc, a my ulozylismy sobie życie po swojemu. Przy miłości nie ma granic, żonaty facet nie szuka kochanki dla przygody, tylko dla tego że jego małżeństwo rozpadło się lata temu nim ciebie poznał lub w ogóle nigdy nie istniało. Rodzina i inne rzeczy nie stanowią problemu, choć ile historii tyle finałów. Moje dwa poprzednie związki tego typu rozpadły się, jednak z zupełnie innych przyczyn. Obecnie żyję z ukochanym bardzo szczęśliwie i nie uważam aby status cywilny miał na to jaki kolwiek wpływ. Oczywiście nie gwarantuje to sukcesu - zawsze istnieje możliwość że padniesz ofiarą dwulicowego manipulanta ale to akurat powinnaś sama wiedzieć. Dużo dobrego życzę i pogody ducha! Jeśli łączy was coś wyjątkowego to na pewno zwycięży! Wytrwałości! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 12:31 Maślana aleś się wybieliła. Związek na cudzym nieszczęściu źle wróży na przyszłość. Nie zapoznałaś się z teorią gdyż faceci zazwyczaj zdradzają dla zabawy, przygody, rzadko wiążą z tym emocje typu miłość, kobiety odwrotnie. Pamiętaj że nikt ci nie jest w stanie tyle dać co kochanek obieca. Jest tutaj historia pani która 15 lat była kochanką prezesa, oczywiście zostawił ją dla młodszej kochanki. Co ciekawe atrakcyjna pani odrzucała w tym czasie zalety innych, a tu klops znudziła się. 15 lat święta sama, dzieci brak i to dla kochanka starszego. Możesz mi wierzyć że fundamenty masz słabe związku. Jeśli raz zdradził nie masz gwarancji że nie znajdzie młodszej z ciasną dziurą gdyż tylko o to tu chodzi. Wbrew pozorom panie lubią starszych panów z łysiną, nawet te 20, są tu takie historie. Dwudziestka ma dobrego, opiekuńczego partnera ale marzy jej się Romana z lysiejacym Panem który ma żonę. Kolegę żona zdradziła ze znajomym, związała się z kochankiem i ten ja również zdradził. Obecnie jest sama, kolega już 2 dzieci ma, ogródek, pieska i dobre życie. Karma wraca wcześniej czy później, możesz mi wierzyć. Można tak w nieskończoność wymieniać historie zdrad i rozczarowań kochanków/ek. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:42 Dodam jeszcze że między nami istnieje 33 lata różnicy... I co z tego? Jestem kobietą samodzielną, z własnym mieszkaniem, ustabiliziwana majątkowo, prowadzę własne przedsiębiorstwo. Mieszkam w dużej aglomeracji i prowadzę bardzo aktywny tryb życia. Mój ukochany mnie w tym wspiera, pomaga mi wejść na wyżyny i bynajmniej nie własnym majątkiem (który jest mniejszy niż mój) ale miłością, wsparciem, dobrym słowem i czułością! I mnie to wystarczy! Człowiek kocha mnie ponad życie, a ja jego i nic tego nie zmieni. Ludzie! Nie sprowadzajcie takich sytuacji do poziomu sponsoringu! Bo to jest śmieszne! Nie muszę wychowywać rozwydrzonego dzieciaka! Przy moim boku stoi dojrzały mężczyzna który dba i troszczy się o mnie. Mam po prostu szczęście! Ja - tak uważam! Jeśli ludzie się kochają i akceptują bez żadnych granic ani różnica wieku, ani tym bardziej poprzedni nieudany związek nie będą miały na to wpływu! Każdemu życzę z całego serca takiego happy endu! I nigdy nie patrz na to co mówią ludzie z zewnątrz - to twoje życie i masz je jedno, idź za głosem serduszka! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:50 Słuchaj "Okreslony"... Pewnie i masz rację patrząc na steereotypy i wrzucanie wszystkiego w jeden worek, cóż.. Życie nie zawsze jest tak proste i schematyczne. P. S. Nie mam potrzeby z niczego się" wybielać " gdyż nie jestem oczerniona. Być może takie historie zdarzają się jedna na milion, może jestem taką szczesciara? Nie wiem, ale zdania nie zmienię. Nie wszystko jednak w tym parszywym świecie jest na sprzedaż Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:20 Wybielasz się moim zdaniem, świadczy o tym frustracja. Mi tam nie przeszkadza twój związek. Ale różnica wieku zrobi swoje, taka prawda. Twój wybranek jest starszym Panem, z czasem opieka mu będzie potrzebna, oczywiście każdemu może być potrzebna, alenie wliczając chorób typu nowotwór. To twój wybór, ale gdzieś tam masz w sobie że związek rozbiłaś. Prawidłowo powinno odbyć się to inaczej. Jak pan ma być niezadowolony skoro stary model wymienił na nowy? Będzie Ci nieba uchylał żebyś z nim była. Jak Widziesz moja teoria podparta życiem sprawdza się. Lysiejacy pan ze sporym libido, opiekuńczy, czuły i młodsza kobieta. To jest powód dla którego wiele osób żyje bez partnerów. Mam obecnie żonę, ale mi połówka jak jej nie mam nie jes potrzebna gdyż samodzielny jestem. Czyli aspekt finansowy ważny jest gdyż wspominasz o nim. Zrealizowałaś swoje marzenia o starszym Panu i tyle. Cieszę się twoim szczęściem. Za pewno inaczej to widzi rodzina czy jego dzieci, bo to druga strona medalu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:34 Przepraszam bardzo ale mój partner rozszedl się z żoną 20 lat temu i od tamtej pory nie ma z nią kontaktów. Jest żonaty ale na papierze z jakiś tam przyczyn, ja nie wnikam. Gdy jego małżeństwo się trwale rozpadlo ja miałam 14 lat.. No więc sorki.. Ale chyba nie miałam w tym czynnego udziału.. No więc Pan jest formalnie żonaty a ja jestem formalnie kochanką. No i jakoś ni tak czy siak nam to nie przeszkadza. Odnośnie innego tematu - jeśli mój partner podupadnie na zdrowiu, a jest to bądź co bądź nieuniknione to ja z całą pewnością i pełną świadomością swoich obowiązków będę się nim opiekowała i będę go pielęgnować, jak słusznie zauważasz może to spotkać każdego z nas - nikt nie wyklucza że np dostanę wylewu lub udaru, nowotworu etc. I będę wymagała opieki to wiem że on się mną zajmie. Jeśliby przyjdzie czas aby zmieniać mu pieluchy i karmić go kaszka - też będę przy nim i zostawię wszystko wokół aby mu tą opiekę zapewnić. Choć mogłabym bawić się w tym czasie z rówieśnikami. Bo na tym właśnie polega miłość, a nie na papierku z urzędu.. Ot i różnica Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:37 A co do mężczyzny niedojrzałego to wiek tu nie ma znaczenia gdyż często jest tak kiedy głową siwieje dupa szaleje. Tu opisuje historie dwudziestka która ma dobrego chłopaka, ale marzy o starszym żonatym Panu. Przecież tu nie chodzi o wiek tylko preferencje. Lubisz starszych i już, czemu tu jakieś historie dopisujesz? Oczywiście jakby twój wybranek misl 25 lat i byłby dobrym, opiekuńczym partnerem to by Ci nie odpowiadał gdyż za młody. Odbiłaś dziadka staruszce i tyle więc czemu on ma być niezadowolony skoro na młodej sobie używa, a nie jak do niedawna na starej :). Pogratulować kreatywności twojemu Panu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:46 No ciekawe jak w praktyce to będzie wyglądało... Ważne żeby dwie strony były zadowolone. Lubisz starszych i już, gdyż starszy nie znaczy mądrzejszy życiowo, to tak marginesie. Każdy powód jest dobry żeby utwierdzić się w swojej decyzji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, po co tu historie dopisywać. Skoro lysiejacy pan z dużym libido ci odpowiada to twój wybór i preferencje. Mój tatuś ma 70 tke i ciągle tylko wszystko z dziurami mu się kojarzy, nawet synowej by nie przepuścił więc jak widzisz wiek nie idzie często w parze z rozumem. Chłop całe życie kłamie żeby panie zaliczać niezależnie od wieku. Zdarza się że takie panie jak ty partnerów z teściem zdradzają, bo libido spore, wygląd ok i maczuga spora. Mąż robi za granicą więc czemu nie skorzystać, przyjedzie na tydzień, wejdzie na żonę żeby sobie ulżyć, a na co dzień tesciu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:50 P. S. Wiesz co? Kilka razy w życiu spotkałam się z takim prymitywnym zachowaniem gdzie np lezelismy na plaży, ja poprosiłam ukochanego aby mnie wymasowal troszkę jednocześnie wcierajac olejek do opalania i wtedy jedna z par opalajacych się obok (typowa Grażyna i Mietek z 500+) swoją drogą, nagle wypowiedzieli na głos opinie w stylu "patrz ile stary dziad musi mieć kasy żeby głaskać młodą dupe ha ha". Mojemu ukochanemu zrobiło się wtedy bardzo przykro, a ja wstałam, poszłam do samochodu i następnie bardzo ostentacyjnie wsadzilam mu 100 zl za kąpielówki, żeby ta banda prymitywow zrozumiała że to ja mu płacę za przyjemność... No i masz kolejny przykład stereotypów... Przykre to jest Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:56 Myśl co chcesz, każdy ma takie prawo, nikt nie musi akceptować niczyich wyborów, ważne żeby uszanować poglądy innych. Nie zawsze związki nazwijmy to dla ułatwienia "mieszane" niosą za sobą dramat czy jakieś patologiczne historie. Czasem po prostu tak jest. Bez względu na zapatrywanie się na takie relacje ja szczerze życzę wszystkim szczęścia i znalezienia swojego drugiego pół heh, na które każdy czeka. Bez względu na wszystko Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:57 Druga strona medalu taka że jak dziecko ci zrobi to może go szybko osierocić, a dzieciaki będą myślały że to dziadek. Tak jest czy się tobie podoba czy też nie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 14:05 No lubisz starszych i zawsze będziesz się spotykała z takimi reakcjami. Mi tam nie przeszkadza twój partner. Jedynie dzieci trochę szkoda tak na przyszłość. Generalnie twój wybór. Porostu jak już pisała utwierdzasz się w swoim wyborze gdyż można być odpowiedzialnym człowiekiem w wieku 18 lat tylko za młody dla ciebie. Jak kiedyś odejdzie twój partner do nieba to znajdziesz drugiego w podobnym wieku. Jesteś szczęśliwa z tym to dobrze dla ciebie. Jako że dużo o tych sprawach czytam to jestem uleczony z młodych, starych, trójkątów, itd. Jak rozejde się z obecną partnerką to będę sam gdyż posiadanie drugiej połówki dla mnie to nie jest wyznacznik niczego. Marzę o tym żeby wnuki bawić, być dobrym dziadkiem i żeby w podeszłym wieku mi palma nie odbiła tak jak mojemu ojcu którego kilka miesięcy temu zablokowałem w życiu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 04 lutego 2022 - 16:40 Hmmm... Tak sobie policzyłam ile lat miałby mój mąż, gdyby był starszy 33 lata - bardzo dużo, dziadunio, nie widzę tego na dłuższą metę, kiedy Ty będziesz jeszcze młodą, sprawną i pełną energii kobietą a on będzie się lewo poruszał, ale życzę powodzenia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 16:50 Ona wtedy znajdzie się następny młodszy dziadek opiekuńczy. Dobrze że niektórzy racjonalnie myślą. Według mnie trzeba się zachowywać odpowiednio na wiek. Jest czas na szaleństwa, rodzinę i wnuki. Za niedługo będzie że swoim dziadkiem do geriatry chodziła. Co ciekawe mógłby być jej dziadkiem. Swoją drogą myśl nieciekawa że mógłbym mieć coś wspólnego z własną babcią w łóżku. Ale różni ludzie, jedni lubią nekrofilie, inni młode dupy. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 07 lutego 2022 - 13:04 Witam ponownie Panie i Panów. Rozmowa potoczyła się mimochodem w dość innym kierunku, więc wracając do meritum - dziewczyna pytała o szansę powodzenia "specyficznej" (nazwijmy to) relacji. Odpowiedziałam na ten wpis gdyż sama mam takie doświadczenia. Cóż.. Odpowiedzi na to generalnie nie ma, więc- zwracam się tu do autorki postu- szanse są 50:50, albo trafisz dupka który mami Cię tekstami odnośnie pseudo nieszczęśliwego życia, który nie szanuje własnej rodziny i jest rangą poniżej karalucha, albo też masz fajnego faceta który w życiu popełnił błąd i spróbuje go naprawić nie robiąc krzywdy wszystkim wokół. Nie ma na to reguły, życie pisze różne scenariusze. Sama jestem w drugim tego typu związku, trzeba było oczywiście czasu aż partner załatwił wszystkie formalności związane z rozwodem, podziałem majątku, sprzedażą domu etc, bo to się nie odbywa w 3 minuty. Uważam że plusem w takich sytuacjach jest fakt starszego wieku partnera - gdyż jeśli są w poprzednim związku dzieci to lepiej żeby były już dorosłe i samodzielne, inaczej raczej trudno to poukładać... Ale oczywiście wyjątki potwierdzają regułę. Zrobisz jak uważasz, ale to raczej serce powinno Ci podpowiadac niżeli osoby na forum internetowym, choć czasem ludzie potrzebują zasięgnąć opinii z zewnątrz. Tak czy siak życzę dużo szczęścia i przemyślanych decyzji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 07 lutego 2022 - 13:15 A wracając do wątków pobocznych drodzy Państwo - uwiklalam się kiedyś w taką znajomość, owszem, przeżyłam później z partnerem wiele szczęśliwych lat. Nie było chwili zawachania ani wątpliwości. Moj obecny związek jest również bardzo udany, nie kocha się ani metryki, ani też stanu cywilnego tylko duszę człowieka, reszta moim subiektywnym zdaniem nie ma znaczenia. Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii, choć raczej ciężko ją trafnie wysnuć na podstawie kilku zdań na jakiś tam wpisach na forum, ale nie ważne.. Ktoś tu poprzednio podniósł temat dzieci - oczywiście że nie zamierzam ich mieć przy różnicy ponad 30 lat gdyż nie będę rodziła sieroty, no bądźmy rozsądni w swoich wyborach.. Zostałam również porownana do nekrofila.. Boże.. Ile my w takim razie mamy w tym kraju wśród gwiazd, sportowców i polityków - pedofilii! Większość Panów (nie będę wymieniala z nawizska z wiadomych przyczyn) których na codzień ogladacie w telewizji ma często żony o 30-50 lat młodsze, no i co z tego? Skąd ta krytyka? Zazdroście ludziom szczęścia? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 07 lutego 2022 - 15:40 Jadem zjeżdża od osób bardzo nieszczesliwych, boja sie wyjsc ze strefy komfortu, oceniajac innych, w ten sposob jest im lżej. Zajmuja sie czyimś zyciem, zamiast poprawić swoje zycie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry

mąż mnie nie szanuje druga strona medalu